Niebanalne i zaskakujące połączenie ciasta i deseru lodowego. Spód to ciasto bananowe z dodatkiem kawy i orzechów włoskich, krem zastąpiły znakomite lody bakaliowe, a za śnieżny puch odpowiada przypiekana beza szwajcarska. Brrrrr, jakie to dobre! I naprawdę proste w przygotowaniu.
Legenda głosi, że nazwa „pieczona Alaska” została wymyślona w "Antoine's", restauracji w Nowym Orleanie w USA, przez jej szefa kuchni Antoine'a Alciatore'a w 1867 roku, aby uczcić przejęcie przez Stany Zjednoczone Alaski od Imperium Rosyjskiego 10 marca tego roku. Danie jest również znane jako omlet à la norvégienne lub „omlet norweski”, co oczywiście odnosi się do zimnego klimatu Norwegii. Podczas światowych targów w Paryżu w 1867 roku, szef kuchni Grand Hôtel postanowił stworzyć „naukowy deser”, wykorzystując odkrycie Benjamina Thompsona dotyczące niskiej przewodności cieplnej białek jaj. Thompson mieszkał w Bawarii w momencie swojego odkrycia, a ponieważ szef kuchni myślał, że Bawaria jest w Norwegii, zdecydował się nazwać danie „norweskim omletem”. Nieźle, co? :)
Największą popularnością w USA cieszyła się w latach 60 i 70, wtedy to też, uchodziła za szczyt wysublimowania - nawet ta produkowana masowo i sprzedawana w marketach.
BAKED ALASKA
10 porcji
foremka 16-17 cm średnicy oraz MISKA o takiej samej średnicy
Ciasto bananowe:
110 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 łyżka mielonej kawy
125 g dojrzałych (najlepiej prawie czarnych) bananów - waga bez skórki
50 ml kwaśnej śmietany 18%
90 g brązowego cukru
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego (nie mylić z aromatem!) lub cukru z prawdziwą wanilią
1 duże jajko
75 g roztopionego, ostudzonego masła
80 g orzechów włoskich
dodatkowo: 1l (900 ml) lodów bakaliowych lub innych. Polecam "LODY JAK DAWNIEJ" Koral
Beza szwajcarska:
3 białka L
150 g cukru
dodatkowo: palnik do creme brûlée!
Posmaruj formę odrobiną masła i wyłóż dno papierem do pieczenia. Rozgrzej piekarnik do 170 C (termoobieg). Do miski wsyp mąkę, proszek do pieczenia, sól, kawę i posiekane z grubsza orzechy włoskie, wymieszaj razem.
Umieść banany misce i rozgnieć widelcem. Dodaj cukier, wanilię, jajko, śmietanę i masło i wymieszaj, aż składniki będą jednolicie połączone.
Dodaj mokre składniki do suchych i delikatnie wymieszaj, mieszając, aż mąka się połączy, ale uważaj, aby nie przesadzić, ponieważ przez przemieszanie, chleb będzie twardy i gumowaty.
Przełóż do foremki i piecz w rozgrzanym piekarniku około 25-30 minut lub do momentu, aż szpikulec włożony w środek ciasta wyjdzie suchy.
W międzyczasie wyłóż miskę (o takiej samej średnicy jak foremka) folią spożywczą i wyłóż na nią lody, dokładnie dociskaj lody łyżką (pozbywamy się dziur w późniejszym przekroju). Zapieczętuj całość folią aluminiową i wstaw na godzinę (lub dłużej, nawet na miesiąc, jeśli ciasto planujesz piec w inny dzień) do zamrażarki.
Ciasto bananowe wyjmij i wystudź całkowicie. Jeśli urosło z górką to wyrównaj je na płasko. Gdy już będzie wystudzone, zacznij przygotowywać bezę. W metalowej, czystej suchej misce umieść białka z cukrem, a miskę postaw na garnuszku z wrzącą wodą. Mieszaj białka z cukrem za pomocą rózgi, do momentu, aż masa się podgrzeje, a cały cukier rozpuści. Zdejmij z garnka i ubij lsiącą bezę (ubijaj do momentu jak będzie przestudzona, letnia).
Wyjmij miskę z lodami z zamrażarki i wyjmij lody z miski, to nie powinien być problem, folia sama się odklei. Umieść ciasto bananowe na talerzu lub paterze, na nie połóż lody, zerwij folię. Na całość nałóż bezę. Przypiecz palnikiem i od razu podawaj!
GOTOWE!
Comments